www.milosc24h.fora.pl
miłość
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum www.milosc24h.fora.pl Strona Główna
->
Zdrada
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Miłość
----------------
Związki
Randki
Zdrada
Sex
Porady
Uroda
----------------
Kosmetyki i pielęgnacja
Fryzura
Moda
Fitness
Odżywianie, dieta
Uroda dla mężczyzn
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Wto 9:34, 19 Wrz 2017
Temat postu:
-Sarah, gdybym uwazal, ze to nam pomoze, dalbym sobie
wbic drzazgi pod paznokcie. Pracowalem jak szalony, przyjrzalem sie sprawie z kazdej strony, a ciagle wpadam w slepe uliczki. Jesli zbyt mocno naciskam w kwestii ugody, to prawdopodobnie dlatego, ze dzis po raz pierwszy poczulem, co sie szykuje, jesli jednak jest pani na to zdecydowana albo druga strona nie zgodzi sie na ugode, jestem gotow walczyc. Prawdopodobnie nie wie pani zbyt wiele o rezerwowych miotaczach, ale najogolniej mowiac, nie maja w mozgu pola, ktore zwyklym ludziom sygnalizuje, ze istnieje uzasadniony powod, by zaczac sie czegos bac. Sugestia ugody to moim zdaniem wyjscie najlepsze dla pani. Byc moze to wyjscie okaze sie takze najlepsze dla mnie, ale jesli tak sie stanie, bedzie to dzielem przypadku. Niech sie pani nad tym wyjsciem dobrze zastanowi. Ta sprawa jeszcze sienie zaczela, a juz narobila wiecej szumu niz wiekszosc innych procesow, i jesli pojdziemy do sadu, zostanie pani pierWszoplanowa aktorka, zmuszona do wystepu na cyrkowej arenie, jakiej sobie pani nie wyobraza. Axel Devlin okaze sie wtedy jedynie jednym z pani problemow.
-Rozumiem i przepraszam za to, co powiedzialam. Zawiadomie pana natychmiast po podjeciu decyzji. Skinal glowa i wlaczyl sie ponownie do ruchu.
-Prosze sie nie martwic - stwierdzil. - Tak czy inaczej, sprawy sie ureguluja. Niewazne, co sie stanie...
-Tak? - Mow, Matt, ponaglala go w mysli. Powiedz mi, ze niewazne, co sie stanie, bedziemy walczyc razem. Powiedz mi, ze jestes szczesliwy, bo mnie poznales...
-Chcialem... eee... by pani wiedziala, ze stuprocentowo stoje po pani stronie.
Agnes
Wysłany: Śro 14:42, 01 Cze 2011
Temat postu:
Zdrada wedlug kazdego wyglada inaczej ale prawda jest jedna...zdrada nazywamy to co nasz partner badz partnerka robi cos z uczuciem w innym kierunku niz do nas samych co sprawia nam bol. Dla jednych zdrada bedzie samo to,ze partner czy partnerka spojrzy sie na kogos innego nie tak jak trzeba. Poprostu odbieramy jako zdrade to co nas moze zabolec, to wszystko.A tak przy okazji zna ktos moze jakies fajne radio w ktorym mozna poslucha jakis ciekawych dyskusji nie koniecznie politycznych?
dawid92
Wysłany: Sob 0:54, 02 Lut 2008
Temat postu: Jak smakuje zdrada
Jak smakuje zdrada
Każdy wie, co to jest zdrada. Jednak ile osób, tyle zdań na ten temat. Oto dyskusja naszych czytelniczek
Dla mnie zdrada jest po prostu wtedy, gdy chłopak nie stoi na pierwszym miejscu i gdy ktoś lub coś jest ważniejsze od niego.
Jak to? A jak dziewczyna jest na przykład modelką albo chciałaby zostać aktorką i to jest
dla niej ważniejsze niż jej chłopak,
to już jest zdrada? A może nie?
Albo jak twój facet gra w pił-kę nożną i ogląda mecze co wie-czór - to też nazywasz zdradą?
Już prędzej! (śmiech).
Nie śmiejcie się, tylko posłuchajcie. Moja koleżanka Jolka chodziła z chłopakiem, który chciał zostać muzykiem rockowym i poza gitarą świata nie widział. Umawiał się z Jolką i nie przychodził, bo za-pominał. A gdy był z nią, potrafił na-wijać tylko o swoich nowych kawał-kach. To, co ona robi, w ogóle go nie obchodziło. Czy to nie jest
w jakimś sensie zdrada?
No nie... nie przesadzajmy! Zaniedbywanie to nie zdrada.
Racja. Zdradzić można z inną osobą, a nie z hobby, muzyką czy meczem w telewizji!
A ja po części zgadzam się z Wandą. Bo choć nie uważam, że ten kolo zdradzał Jolkę, to sądzę, że można "zdradzać" z idolem albo ze swoim byłym, nawet nie spotyka-jąc się z nim. Gdy ktoś ciągle myśli o kimś innym niż aktualny chłopak, dla mnie jest to gorsze, niż gdyby się z tym kimś po prostu umówić,
a nawet pocałować. Przyznam, że miałam chłopaka, a na imprezie
u kumpeli poznałam Jarka, który strasznie zawrócił mi w głowie.
Cały czas o nim myślałam, nawet gdy całowałam się z Grześkiem.
Nie czułam się wobec mojego fa-ceta w porządku. Raz ustawiłam się z tym Jarkiem. Nawet się poca-łowaliśmy. I wiecie co? Przeszło mi. Mogłam znowu być z Grześkiem. Nie uważam tego, co zrobiłam za zdradę, bo wyszło na dobre. Zdrada jest wtedy, gdy to, co robimy, wpły-wa negatywnie na nasz związek.
Moim zdaniem jednak to było zdradą. Okłamywałaś Grześka, nadużyłaś jego zaufania...
Po prostu nie powiedzia-łam całej prawdy. Zdrada to zu-pełnie inna para kaloszy. Dla mnie ważniejsze są uczucia niż czyny...
Ale przecież nie do końca mamy wpływ na nasze myśli i uczucia. Przychodzą do głowy, choć ich nie chcemy. A żeby doszło do zdrady, trzeba na nią przyzwolić.
Nie ma sensu mówić, że dla wszystkich zdrada jest tym samym. Jedna osoba na przykład ma takie zasady, że samo spotkanie z innym chłopakiem, czy nawet myśl o nim uznaje za zdradę, inna może się po-całować z obcym kolesiem i spływa to po niej. Według mnie, zdrada to przekroczenie własnych zasad.
Dla mnie to zupełnie pokrę-cone, co mówisz! Czyli nie ma iden-tycznego kryterium dla wszystkich?
I ja się z tym nie zgadzam. Bo co, jeśli np. Jacek chodzi z Agatą, jednocześnie umawia się
z Anką i w dodatku twierdzi, że dla niego to nie jest przekroczenie za-sad. Według tego, co mówisz, Ja-cek nie zdradza Agaty. To bardzo wygodne, nie uważasz? Ale jeśli ustali z Agatą, że oboje mogą spo-tykać się z innymi osobami, to OK, będzie wobec niej w porządku. Jednak większość par milcząco przyjmuje, że takie zachowanie jest zdradą. Jeśli więc dziewczyna i jej facet nie ustalą zasad odmiennych niż te ogólnie przyjęte, to umówienie się z kimś innym na randkę będzie zdradą. Zaznaczam, na ran-dkę, bo umawianie się z przyjaciół-mi odmiennej płci zdradą nie jest, choć może wywołać zazdrość.
Dla mnie to prosta sprawa. Jeśli inny facet podoba mi się na ty-le, że chciałabym się z nim spotkać, to po prostu odchodzę od mojego dotychczasowego. Bo to znaczy, że on nie był tym jedynym. Nigdy nie zdradzam, po prostu zrywam.
Gratulacje! W ten sposób masz mizerne szanse na znalezienie tego jedynego. Zawsze ktoś może wpaść ci w oko, a dopóki go lepiej nie poznasz, nie masz szans stwier-dzić, czy to chwilowe zauroczenie, czy też coś poważniejszego.
Czyli według ciebie zdrada jest absolutnie konieczna, żeby przekonać się, czy naprawdę ko-chasz swojego chłopaka?
To mi się nie podoba.
A co, jeśli flirtujemy z kimś przez Internet? To zdrada czy nie?
Dla mnie tak. Myślimy
o tym kimś, wyobrażamy sobie
- to jest zdrada duchowa.
Zależy, co i jak mocno myślimy o tym z Internetu...
...i czy rzeczywisty partner też uważa to za zdradę.
A dla mnie jest to zdrada,
ale tylko jeśli możemy spotkać się
z gościem w realu. Jeśli nie, bo np. on mieszka w Stanach, jest to dla mnie coś jak bujanie się w idolu.
Jednak istnieje jakaś szansa, że się z nim spotkasz...
Ale chyba mało realna!
Powiedzcie, czy wyba-czyłybyście chłopakowi zdradę?
Gdybym była pewna, że mnie kocha - to raczej tak.
Zależy, jak daleko sprawy
by zaszły. Gdyby mój koleś tylko ustawił się z kimś do kina, to mo-głabym mu darować. Ale gdybym podejrzewała, że doszło do czegoś więcej - nigdy w życiu!
Ja myślę podobnie. Jestem w stu procentach uczciwa, więc tego samego żądam od gościa.
Pytanie, czy sam chłopak traktowałby tę sprawę poważnie.
Jeśli o mnie chodzi - sama nie wiem. Może i bym wybaczyła, ale chyba już nigdy nie mogłabym facetowi zaufać. A to oznacza raczej koniec związku.
Wiecie co, nie ma sensu tak gdybać. Często wyrabiamy sobie pogląd na jakiś temat, choć same go nie doświadczyłyśmy na własnej skórze. Nasz faktyczny stosunek do tej sprawy wyłazi dopiero w kon-kretnej sytuacji. Mam taką kumpelę - chodziła z jednym gościem, a uma-wiała się z pięcioma innymi. Luzik, mówiła mi, to tylko koledzy i nie ma nic przeciwko temu, by ten jej Robert umawiał się ze swoimi ko-leżankami. No, ale jak tak kiedyś zrobił, to myślałam, że tej dziewczy-nie oczy wydrapie, a Roberta zabi-je. Nie mogła się z tym pogodzić. Odchodziła, znów wracała... Gość to znosił, bo ją kochał. W końcu została z nim, ale od tej pory już nie ustawia się z innymi... Widzicie więc, że to, co sobie tutaj gadamy, ma tak naprawdę niewielkie znaczenie.
Psychologia prawda i mity
Zdaniem psychologów, istnieje coś takiego jak ge-netyczne predyspozycje do niewierności. Najczęściej wykazują je mężczyźni, którzy mieli w rodzinie jakiegoś niewiernego faceta (np. ojcalub brata). Cechuje ich duża inteligencją, pewność siebie, ambicja i... odpowiedzialność.
Co kraj (i płeć)to obyczaj
84% dziewcząt z Wielkiej Brytanii uważa pocałunek z inną osobą niż stały partner za zdradę. Tego samego zdania jest tylko 57% chłopaków z tego kraju. Młodzi Amerykanie są znacznie bardziej surowi w swoich opiniach. ale i tu więcej dziewczyn-nastolatek - 91% niż nastolatków - 78% jest tego zdania. Jeśli chodzi o flirt przez Internet (bez zamiaru spotkania się z rozmówcą), 75% nastoletnich Angielek i prawie tyle samo, bo 73% Amerykanek uważa to za zdradę. Tego samego zdania jest 36% młodych Brytyjczyków i tylko 28% Amerykanów.
"Czasem trzeba dokonać maej zdrady, by się uch-ronić przed dużą"
"Nie każda zdrada jest prawdziwą zdradą. Czasem to tylko awaria hamulców moralnych"
Artykuł pochodzi z numeru 05/05 "Dziewczyna" ze strony 28
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
deoxGreen v1.2 // Theme created by
Sopel stylerbb.net
&
programosy.pl
Regulamin